Buddha Thai & Fusion (Stare Miasto)


     Jednym z moich marzeń jest wyjazd do Tajlandii. Oczywiście motywują mnie rajskie plaże, błękitna woda i palmy ale głównym powodem, dla którego pragnę tam pojechać jest, rzecz jasna, tamtejsza, zniewalająca kuchnia. Póki co mam jednak do dyspozycji namiastkę tajskich aromatów w mojej ulubionej restauracji w Szczecinie - Buddha Thai & Fusion, która znajduje się na rynku Siennym. Nie wiem czy idealnie odwzorowują dania, których można skosztować w Tajlandii. Wiem natomiast, że jedzenie u nich jest pyszne, aromatyczne i zawsze pięknie podane - dlatego warto tam wracać.





      Wnętrze restauracji urządzone jest w eleganckim, ale przytulnym klimacie, w barwach kojarzących się z orientem. Wchodzących gości, wita sporych rozmiarów posążek buddy. Najciekawszą częścią restauracji jest według mnie strefa "poduszkowa", gdzie zamiast krzeseł mamy do dyspozycji pufo/poduszki i lokalizację na podłodze. Jednak moim ulubionym miejscem na posiłek w "Buddzie" jest ogródek, który latem ożywa przed restauracją - z dużymi parasolami i miękkimi lożami - super klimat! Na swój akapit zasługuje też obsługa, która w dużej mierze tworzy atmosferę. Zespół kelnerski jest na medal, zawsze profesjonalni, uśmiechnięci i pomocni - taką obsługę chciałoby się widzieć w każdej restauracji!


       Plater przystawek dla dwojga (35zł) na który składają się (moim zdaniem najlepsze z całego talerza) chrupiące, smażone krewetki, grillowany kurczak satay z rozwalającym system sosem orzechowym (najlepszym!), sajgonki z warzywami, oraz pierożki wonton. Dwie ostatnie pozycje są smaczne ale nie porywają aż tak bardzo jak krewetki czy kurczak w połączeniu z sosem orzechowym, jeśli chcecie więc zamówić pojedynczą przystawkę to polecam któreś z pierwszych wymienionych. Do owego dania dołączone są trzy smaczne i dobrej jakości sosy - sojowy, słodko-kwaśny oraz śliwkowy. 


Orient mohito, super orzeźwiający i smaczny drink. Klasyk wzbogacony o miks marakui i mango (16zł).


     Sum afrykański w gęstym czerwonym curry (42zł). Pierwszy raz spróbowałam tego dania przy okazji weekendowego plebiscytu Korona Smakosza, podczas którego szczecińskie restauracje oferowały wybrane dania w niższych cenach. Wcześniej bałam się zaryzykować z uwagi na dość wysoką cenę jak na danie z rybą, której nigdy wcześniej nie jadłam i której smaku nie byłam pewna. Dzięki Koronie Smakosza odkryłam więc moją ulubioną pozycję z menu "Buddhy". Sum jest smaczny, mocno odróżniający się od popularnych gatunków ryb. Jest bardziej mięsisty ale jednosześnie delikatny jak na rybę przystało. Jego wyjątkowy smak podkreśla obłędny sos curry, z wyczuwalnym mlekiem kokosowym i aromatem przypraw.


      Chrupiąca kaczka z warzywami z woka i słodkim sosem chilli (48zł). Uważam, że kaczka, jeśli nie jest przesmażona, z zasady powinna być pyszna. Temu mięsu niewiele trzeba, wystarczy sól i pieprz aby było smaczne. Jeśli jednak skórka jest tak chrupiąca a mięso tak soczyste, wiedz, że coś się dzieje a Buddha ma najlepszą kaczkę w mieście. 


       Buddha nie jest restauracją do której chodzi się regularnie (chyba, że z wypchanym portfelem;). Jeśli jednak lubujecie się w orientalnych klimatach to pozycja obowiązkowa na chociażby jednorazową rozrzutność. Na tą chwilę dobrej jakości kuchnia tajska ma monopol w Szczecinie i nie znajdziemy tańszej alternatywy, chyba, że eksperymentalną w domowych zaciszu. Buddha jednak konsekwentnie trzyma poziom dla którego można raz na kiedyś usunąć limit na karcie ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz